
Jak poprawić widoczność sklepu w Google, wzrost cen przesyłek z Chin i Volkswagen i Dieselgate, czyli jak spalinowy skandal zderzył markę z rzeczywistością

Sklep marki na Allegro to nowa przestrzeń, która daje producentom kontrolę nad prezentacją i sprzedażą swoich produktów, łącząc funkcjonalność sklepu internetowego z zasięgiem największej polskiej platformy e-commerce. Wzrost cen przesyłek z Chin zrewolucjonizuje podejście do globalnego handlu, wprowadzając wyzwania logistyczne, ale i nowe możliwości. Innowacyjne technologie, takie jak agenci AI wdrażani przez Visa i Mastercard, zmieniają sposób robienia zakupów online, automatyzując procesy zakupowe. Z kolei szybkie dostawy od InPostu mogą znacznie poprawić komfort zakupów, umożliwiając dostarczenie paczek już następnego dnia. Zbliżający się Amazon Prime Day i zmiany w cłach na towary z Chin to natomiast temat, który z pewnością zdominuje tegoroczny sezon zakupowy – i dla sprzedawców, i dla konsumentów.
W tym newsletterze przeczytasz na temat:
- Jak poprawić widoczność sklepu w Google?
- Sklep marki na Allegro
- Wzrost cen przesyłek z Chin
- Visa i Mastercard wdrażają agentów AI
- Szybsze dostawy od InPostu
- Amazon Prime Day i cła na towary z Chin
- Volkswagen i Dieselgate, czyli jak spalinowy skandal zderzył markę z rzeczywistością
Chcesz poznać więcej faktów z branży e-commerce? Obejrzyj kolejny odcinek Aspektów Handlu:
Jak poprawić widoczność sklepu w Google?

Poprawa widoczności sklepu w Google to klucz do sukcesu w e-commerce, a brak inwestycji w SEO to inwestowanie w sukces konkurencji. Ważne są unikalne treści, odpowiednia struktura witryny, lokalne SEO, naturalne linki i optymalizacja strony mobilnej. Dobre pozycje w Google zwiększają ruch organiczny, zaufanie klientów i długofalowy zysk.
TL;DR
Poprawa widoczności sklepu w Google to dzisiaj nie opcja – to absolutna konieczność, jeśli chcesz, żeby Twój biznes nie ginął w gąszczu cyfrowych witryn. Algorytmy nie śpią, konkurencja nie odpuszcza, a użytkownik daje Ci jakieś 3 sekundy, zanim kliknie link konkurencji. Jeśli nie inwestujesz w SEO, w gruncie rzeczy inwestujesz w cudzy sukces.
Google to nie katalog stron, a dynamiczny ekosystem, w którym roboty analizują nie tylko to, co jest na stronie, ale także jak i dlaczego to tam jest. Jeśli masz sklep internetowy i chcesz być widoczny, musisz nauczyć się mówić językiem Google’a, co wymaga odpowiedniej struktury, treści, technikaliów i sygnałów zewnętrznych.
Najczęstszy błąd? Wrzucenie produktów z hurtowni, bez unikalnych opisów, i modlenie się o cud. Google nie indeksuje intencji, tylko treść i kontekst. Jeśli Twoja strona wygląda tak samo jak pięćdziesiąt innych z tym samym asortymentem, nie masz żadnego powodu, żeby znaleźć się wyżej. Opis produktu: „koszulka bawełniana, 100%, wygodna” może i brzmi poprawnie, ale z punktu widzenia algorytmu to nic niewnoszący zlepek słów. Potrzebujesz unikalnego contentu, który nie tylko informuje, ale buduje wartość semantyczną strony – Google musi wiedzieć, że to właśnie Ty jesteś ekspertem od koszulek.
Kolejny temat to struktura witryny. Kategorie, podkategorie, breadcrumbs, logiczne linkowanie wewnętrzne to nie są nudne elementy na zapleczu CMS-a, tylko mapa drogowa dla crawlerów. Jeśli robot nie rozumie, gdzie zaczyna się Twój sklep, a gdzie kończy blog, nie masz co liczyć na dobre indeksowanie. Przykład? Sklep z akcesoriami do auta, który ma kategorię „Do samochodu” i 100 produktów bez filtrowania i bez nazw marek przepadnie w wynikach, bo Google nie wie, co właściwie sprzedajesz.
Pamiętać trzeba też o pozycjonowaniu lokalnym, czyli klientach z Twojego miasta czy regionu. Tutaj najważniejsza jest wizytówka Google Moja Firma – zoptymalizowana, uzupełniona i przede wszystkim aktywna. Niezmieniony opis z 2021 roku i trzy oceny sprzed pandemii to nie jest dobra wizytówka. Recenzje, zdjęcia, regularne wpisy to sygnały rankingowe i Google traktuje je poważnie, więc Ty też powinieneś.
A skoro już o sygnałach mowa – zadbaj o naturalny profil linków z wartościowych źródeł. Jeśli np. prowadzisz sklep z herbatą i lokalny blog kulinarny napisze o Twojej unikalnej mieszance z imbirem i lawendą, to nie tylko świetna promocja, ale i sygnał dla Google’a: „ten sklep jest ważny, ten sklep warto pokazać wyżej”.
Nie zapominaj też o stronie mobilnej i szybkości ładowania. Dla Ciebie to może drobiazg, ale dla użytkownika i Google’a – być albo nie być. Jeśli Twój sklep ładuje się 5 sekund, a konkurencja 2, zgadnij, kto ma większy wskaźnik porzuceń.
Zwiększenie widoczności sklepu w Google to nie tylko techniczna zabawa w pozycjonowanie strony – to realny wpływ na przychody, rozpoznawalność i skalę działania. Dzięki wysokim pozycjom w wynikach wyszukiwania zyskujesz więcej ruchu organicznego, czyli odwiedzin bez konieczności płacenia za każde kliknięcie. To długofalowa inwestycja, która z czasem generuje coraz większy zwrot. Lepsza widoczność to też większe zaufanie klientów – bo ludzie instynktownie wierzą, że strony z top 3 to sprawdzone źródła.
Sklep marki na Allegro

„Sklep marki” na Allegro to nowoczesna przestrzeń sprzedażowa, która pozwala markom na stworzenie spersonalizowanego sklepu internetowego, łącząc funkcjonalność e-commerce z infrastrukturą Allegro. Przykład Inglota pokazuje, jak platforma umożliwia pełną kontrolę nad prezentacją oferty i komunikacją z klientem. Nowy format odpowiada na rosnące oczekiwania konsumentów, którzy szukają inspiracji i spójnego doświadczenia zakupowego. Allegro zmienia się w platformę premium, przyciągając topowe marki i budując lojalność klientów.
TL;DR
„Sklep marki” na Allegro to nowoczesna przestrzeń sprzedażowa, która pozwala producentom i właścicielom marek na stworzenie w pełni spersonalizowanego środowiska zakupowego w ramach największej polskiej platformy e-commerce[1] [2]. Rozwiązanie to łączy funkcjonalność klasycznego sklepu internetowego z zasięgiem i infrastrukturą Allegro, oferując markom możliwość prezentacji swojej oferty w sposób spójny z ich identyfikacją wizualną i wartościami.
Pierwszym brandem, który skorzystał z tego formatu, jest Inglot – polski producent kosmetyków[3]. Ich sklep na Allegro został zaprojektowany tak, aby odzwierciedlać estetykę marki, prezentując pełną gamę produktów, w tym nowości i bestsellery, oraz umożliwiając klientom zapoznanie się z historią i wartościami firmy.
Nowy format jest odpowiedzią na rosnące oczekiwania konsumentów, którzy poszukują nie tylko produktów, ale także inspiracji i spójnego doświadczenia zakupowego. Według danych z raportu Customer Journey, przygotowanego na zlecenie Allegro, ponad połowa Polaków (57%) chce jak najszybciej przejść z etapu inspiracji do transakcji, a podczas zakupów szczególną uwagę zwracają na jakość (93%) i wybór produktów (89%)[4].
Sklep marki na Allegro to nowa forma obecności producenta lub brandu w ramach największej platformy e-commerce w Polsce – coś na pograniczu klasycznego e-sklepu i ekspozycji typu shop-in-shop. To nie tylko kolejna karta produktowa z logo, ale markowa przestrzeń sprzedażowa, gdzie producent prezentuje pełne portfolio, własny język komunikacji i dba o user experience w sposób podobny do tego, co znamy z jego własnego e-commerce’u. Allegro zapewnia infrastrukturę, ruch i rozpoznawalność, a marka – kontrolę nad prezentacją i sprzedażą.
Dla Allegro to ruch strategiczny, który może zmienić jego pozycję z „marketplace’u porównywarki” na „platformę premium do prowadzenia własnego e-handlu”. Przyciąga to duże brandy, które do tej pory traktowały Allegro jako kanał zdominowany przez cenową konkurencję i sprzedawców hurtowych. Sklepy marek to dla nich szansa na ekspozycję z pełną kontrolą nad wizerunkiem i jakością obsługi, bez rozmywania się w morzu innych ofert.
Dla samego Allegro to nie tylko sposób na przyciągnięcie topowych producentów, ale też długofalowe budowanie lojalności klientów, którzy zaczynają postrzegać platformę jako miejsce zakupów „prosto od marki”. To również potencjał do monetyzacji – od płatnych rozwiązań ekspozycyjnych po współprace reklamowe. Allegro przechodzi w nowy etap: nie tylko łączy kupujących ze sprzedawcami, ale staje się kuratorem doświadczeń zakupowych z najwyższej półki.
Wzrost cen przesyłek z Chin

Wzrost kosztów przesyłek z Chin to kluczowa zmiana w globalnym e-commerce, która wpłynie na konsumentów i sprzedawców. Wyższe cła, podwyżki transportu i dłuższy czas dostawy sprawiają, że zakupy na platformach takich jak Temu czy Shein stają się mniej opłacalne. Sprzedawcy muszą dostosować swoje modele biznesowe, przenosząc centra logistyczne bliżej kluczowych rynków i szukając alternatywnych źródeł towarów. Te zmiany mogą przyspieszyć deglobalizację e-handlu, prowadząc do lokalizacji produkcji i lepszej jakości obsługi.
TL;DR
Wzrost kosztów przesyłek z Chin to nie tylko kwestia wyższych cen na metkach – to fundamentalna zmiana w globalnym e-commerce, której skutki odczują zarówno konsumenci, jak i sprzedawcy. Decyzja Stanów Zjednoczonych o zniesieniu tzw. progu de minimis dla paczek o wartości do 800 dolarów oraz wprowadzenie ceł sięgających 145% na import z Chin, oznacza koniec ery tanich zakupów z platform, takich jak Temu czy Shein[5] [6] [7].
Wzrost kosztów przesyłek z Chin stawia konsumenta w zupełnie nowej rzeczywistości zakupowej. Dotychczasowa logika – tanio, prosto z Azji, z dostawą „za grosze” – przestaje obowiązywać. Podwyżki kosztów transportu, dodatkowe cła i podatki oraz zaostrzone przepisy celne sprawiają, że zakupy na platformach typu Temu, Shein czy AliExpress stają się mniej opłacalne i bardziej problematyczne[8] [9] [10] [11].
Dłuższy czas dostawy, który już wcześniej bywał powodem frustracji, teraz jeszcze bardziej się wydłuży, bo towary będą przechodzić przez bardziej skomplikowaną i kosztowną procedurę logistyczną i celną. Co więcej, klienci mogą być zaskoczeni koniecznością opłacenia dodatkowych należności przy odbiorze, co podważa dotychczasowy komfort „pełnej ceny na starcie”.
Dla sprzedawców e-commerce, szczególnie tych operujących na cienkiej marży i działających jako pośrednicy między chińskimi dostawcami a europejskim klientem, to poważne uderzenie w fundament modelu biznesowego. Importowanie tanich produktów, które wcześniej „sprzedawały się same”, przestaje być przewagą – zaczyna być ryzykiem. Z tego powodu wiele firm zacznie przenosić centra logistyczne bliżej kluczowych rynków, np. do Europy Środkowo-Wschodniej, aby skrócić łańcuch dostaw, uniknąć ceł i przyspieszyć realizację zamówień. Równolegle trwa wyścig o alternatywne źródła towarów – z Turcji, Indii, Wietnamu – a także wzrost zainteresowania white label i produkcją lokalną, która pozwala zachować kontrolę nad jakością i terminami dostaw[12] [13] [14] [15].
Długofalowo te zmiany mogą stać się katalizatorem deglobalizacji e-handlu w mikro- i średniej skali. Firmy zaczną skracać łańcuchy dostaw, inwestować w automatyzację magazynów, rozwijać sieci fulfillmentowe bliżej klienta końcowego i stawiać na regionalnych producentów. W efekcie struktura globalnej logistyki ulegnie fragmentacji nie dlatego, że technicznie musi, ale dlatego, że ekonomicznie bardziej się opłaca. To może przynieść pozytywny efekt uboczny – wzrost jakości obsługi, skrócenie dostaw i silniejsza lokalna gospodarka.
Visa i Mastercard wdrażają agentów AI

Visa i Mastercard wprowadzają sztuczną inteligencję do płatności, umożliwiając konsumentom delegowanie zadań zakupowych do inteligentnych asystentów. AI będzie automatycznie wyszukiwa ć produkty, dokonywać zakupów i zarządzać wydatkami. E-commerce zmienia się na zawsze – sklepy muszą dostosować dane produktowe do standardów maszynowych i zadbać o integrację z platformami AI. Zmienia się konkurencja – to jakość danych, dostępność i procesy logistyczne będą decydować o widoczności oferty w świecie AI.
TL;DR
Visa i Mastercard wprowadzają technologię, która może zrewolucjonizować sposób, w jaki robimy zakupy online – dzięki integracji sztucznej inteligencji z systemami płatności konsumenci będą mogli delegować zadania zakupowe inteligentnym asystentom, którzy nie tylko znajdą odpowiednie produkty, ale również dokonają zakupu w ich imieniu[16] [17] [18].
Visa, we współpracy z liderami technologii AI, takimi jak OpenAI, Microsoft i Anthropic, uruchomiła platformę Visa Intelligent Commerce[19] [20]. Umożliwia ona agentom AI dokonywanie zakupów na podstawie preferencji i budżetu określonego przez użytkownika. Konsumenci mogą ustawić limity wydatków, a AI zajmie się resztą – od wyszukiwania produktów po finalizację transakcji. Dla większych zakupów przewidziano mechanizmy potwierdzenia, aby użytkownik miał pełną kontrolę nad wydatkami[21] [22] [23].
Mastercard również nie pozostaje w tyle, wprowadzając własne rozwiązania oparte na AI, które mają na celu uproszczenie procesu zakupowego i zwiększenie zaangażowania klientów[24] [25]. Obie firmy dążą do stworzenia ekosystemu, w którym zakupy online staną się bardziej intuicyjne, szybkie i dostosowane do indywidualnych potrzeb konsumenta.
Integracja sztucznej inteligencji z systemami płatności może całkowicie przedefiniować świat zakupów online – zarówno na poziomie technologicznym, jak i kulturowym. Zamiast samodzielnego przeglądania setek ofert, porównywania cen i czytania opinii, konsument będzie mógł po prostu powiedzieć: „Znajdź mi dobre buty do biegania w cenie do 300 zł”, a inteligentny agent zakupowy wykona całą pracę za niego – od selekcji produktów po dokonanie zakupu. Zakupy staną się usługą on-demand, działającą w tle życia codziennego, jak Spotify od muzyki czy Netflix od seriali.
Dla e-commerce oznacza to nie tylko uproszczenie ścieżki klienta, ale wręcz przeniesienie punktu decyzyjnego z człowieka na algorytm. AI zdecyduje, który sklep pokaże najlepszą ofertę, jak wyselekcjonuje parametry produktu, a nawet które marki w ogóle „zostaną zauważone”. W praktyce może to oznaczać nową wojnę o widoczność – nie w Google, a w systemach AI, które staną się nowymi bramkami zakupowymi.
Zmieni się też rola reklamy i pozycjonowania. SEO w klasycznym sensie może stracić znaczenie, jeśli „klientem” przeglądającym produkty stanie się maszyna. W zamian może rozwinąć się projektowanie ofert pod kątem rozumowania modeli sztucznej inteligencji. Granica między zakupem impulsywnym a zaplanowanym zacznie się zacierać, bo AI będzie wiedzieć, czego potrzebujesz, zanim zdążysz to sobie uświadomić.
Na poziomie emocjonalnym z kolei zakupy mogą utracić swój społeczno-rozrywkowy charakter. Dla wielu osób wyszukiwanie, porównywanie, odkrywanie nowych marek to część przyjemności – a nie tylko transakcja. Jeśli AI przejmie ten proces, zakupy staną się bezosobowe, szybkie, maksymalnie efektywne, ale być może też mniej „ludzkie”.
Dla właścicieli sklepów internetowych nadchodzące zmiany związane z integracją AI z procesem zakupowym to nie science fiction, tylko bardzo realna i bardzo bliska przyszłość. Przygotowanie się do niej oznacza konieczność przedefiniowania podejścia do sprzedaży, widoczności, a nawet relacji z klientem, który już wkrótce może nie być człowiekiem, tylko inteligentnym agentem działającym w jego imieniu.
Pierwszym i najważniejszym krokiem jest dostosowanie danych produktowych do standardów maszynowych, czyli myślenie nie tylko o tym, jak prezentacja oferty wygląda dla oka człowieka, ale też jak „czyta” ją AI. Opisy muszą być precyzyjne, ustandaryzowane, logicznie powiązane z atrybutami i uzupełnione o metadane. Zbliża się koniec epoki rozbudowanych opisów stylizowanych na storytelling – zaczyna się era strukturalnych danych i semantycznej przejrzystości, bo to one będą podstawą „rozumienia” produktu przez agenta AI.
Do tego dochodzi konieczność integracji z platformami AI-friendly. Tak jak dziś ważna jest obecność w Google i porównywarkach cenowych, tak niebawem istotne będzie to, czy Twój sklep lub asortyment znajduje się w „zakresie widzenia” agentów zakupowych Visy, Mastercarda, Amazona czy Google Shopping AI. Należy zatem zadbać o otwarte API, integracje produktowe, aktualne feedy XML/JSON i jakość danych, które wysyłasz do świata.
Zmienia się też sposób konkurowania. Już nie tylko cena i promocje, ale dostępność, jakość danych, czas dostawy i spójność oferty mogą decydować, czy Twój produkt zostanie „zauważony” i kupiony przez AI. Właściciele sklepów powinni inwestować nie tylko w marketing, ale także w techniczne fundamenty sprzedaży: logistyka, fulfillment, synchronizacja stanów magazynowych, automatyzacja procesów i precyzyjne opisy kategorii.
Nie można też zapominać o budowie zaufania i reputacji marki w ekosystemie AI, który uczy się na podstawie opinii, zwrotów, ocen i historii transakcji. Agent AI będzie faworyzować dostawców niezawodnych, transparentnych i dobrze ocenianych, a więc każdy negatywny kontakt z klientem może mieć długofalowy efekt nie tylko w opiniach, ale także w rankingach algorytmicznych.
Przygotowanie się na AI-zakupy to nie kosmetyka, to zmiana systemowa. Sklepy, które myślą przyszłościowo, już dziś powinny traktować AI nie jako trend, tylko jako nowego partnera zakupowego, którego trzeba zrozumieć, nakarmić dobrymi danymi i przekonać do siebie tak samo jak realnych klientów.
Jednakże, jak każda nowa technologia, również ta budzi pewne obawy. Kwestie związane z prywatnością danych, bezpieczeństwem transakcji oraz potencjalnym nadużyciem uprawnień przez AI są przedmiotem dyskusji wśród ekspertów i konsumentów. Firmy zapewniają, że wprowadzają odpowiednie środki bezpieczeństwa, takie jak tokenizacja danych płatniczych i zaawansowane mechanizmy uwierzytelniania, aby chronić użytkowników przed potencjalnymi zagrożeniami.
Szybsze dostawy od InPostu

InPost wprowadza nową usługę, która przyspiesza dostawy, umożliwiając doręczenie paczek nawet tego samego dnia, jeśli zostaną przekazane do sieci InPost do godziny 1:00 w nocy. Dzięki współpracy z Amazonem, firma rozbudowuje swoje możliwości, oferując jeszcze szybsze usługi i poprawiając jakość obsługi. Dla sklepów internetowych oznacza to większe wymagania w zakresie logistyki, ale i szansę na wyższy współczynnik konwersji. Zmieniające się oczekiwania klientów w kwestii szybkości dostaw mogą stać się nowym standardem w e-commerce.
TL;DR
InPost wprowadza nową usługę, która znacząco przyspiesza dostawy paczek, szczególnie dla klientów Amazon.pl – od 29 kwietnia 2025 roku, dzięki wydłużeniu godzin granicznych dostaw, przesyłki przekazane do sieci InPost nawet o godzinie 1:00 w nocy mogą trafić do odbiorcy jeszcze tego samego dnia[26] [27]. To oznacza, że zamówienia złożone na Amazonie do godziny 18:30 mają gwarancję doręczenia już następnego dnia[28].
Nowa usługa jest efektem intensywnej współpracy między InPostem a Amazonem, mającej na celu poprawę jakości usług i komfortu zakupów dla klientów. W 2024 roku InPost dostarczył ponad 1,1 miliarda przesyłek, co stanowi wzrost o 22% w porównaniu do roku poprzedniego[29]. Aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu, firma otworzyła największą sortownię w Polsce, zdolną do obsługi 85 tysięcy przesyłek na godzinę[30].
Nowa usługa InPostu to coś więcej niż tylko kolejne usprawnienie logistyczne – to wyraźny sygnał, że polska branża dostaw ostatniej mili weszła w nowy etap rozwoju. To diametralna zmiana nie tylko dla konsumenta, który coraz bardziej przyzwyczaja się do „instant commerce”, ale też dla całego łańcucha dostaw. InPost – wykorzystując własne sortownie o wydajności 85 tysięcy paczek na godzinę oraz rozbudowaną sieć Paczkomatów – staje się logistycznym kręgosłupem e-handlu w Polsce, zdolnym do obsługi tempa narzucanego przez globalnych gigantów pokroju Amazona.
Dla sklepów internetowych to zarówno szansa, jak i wyzwanie. Z jednej strony mogą oferować klientom szybsze dostawy niż dotąd, co przekłada się na wyższy współczynnik konwersji i lojalność użytkowników. Z drugiej muszą nadążyć operacyjnie – zoptymalizować systemy magazynowe, automatyzować pakowanie i sprawnie synchronizować przekazywanie paczek do InPostu. Jeśli sklep nie zdąży w określonym „cut-off time”, czyli czasie granicznym dla danego regionu, nie będzie mógł skorzystać z przewagi nowego modelu dostaw.
Z perspektywy rynku to oznacza rosnące oczekiwania klientów wobec tempa realizacji zamówień, które mogą szybko stać się nowym standardem. Paradoksalnie, skrócenie czasu dostawy nie wpływa tylko na zadowolenie odbiorcy, ale też na zmniejszenie liczby porzuconych koszyków, ponieważ bariera „czekania kilka dni” zaczyna znikać. InPost nie tylko podnosi poprzeczkę konkurencji, ale zmusza też resztę rynku kurierskiego do redefinicji tego, co oznacza „szybka dostawa”.
Amazon Prime Day i cła na towary z Chin

Amazon Prime Day 2025, zaplanowane na 16–21 lipca, może być mniej ekscytujące dla konsumentów z powodu wysokich ceł na towary z Chin, co zwiększy koszty i zmniejszy rabaty. Sprzedawcy, borykający się z wyższymi kosztami i opłatami, zaczynają szukać alternatywnych źródeł produkcji, co wpłynie na różnorodność asortymentu i atrakcyjność promocji. Tegoroczna edycja Prime Day to wyzwanie dla e-commerce, wskazujące na konieczność dywersyfikacji łańcuchów dostaw i dostosowania się do geopolitycznych zmian.
TL;DR
W teorii Amazon Prime Day, zaplanowany na 16–21 lipca 2025, to święto e-commerce, to czas rekordowych promocji, zakupowego szału i zysków liczonych w milionach dolarów. W praktyce – przynajmniej w 2025 roku – wielu sprzedawców, zamiast świętować, musi zaciskać pasa i podejmować trudne decyzje. Tegoroczna edycja Prime Day odbywa się bowiem w cieniu agresywnej polityki celnej USA, która szczególnie uderzyła w sprzedawców korzystających z produkcji w Chinach[31] [32] [33].
Nałożenie 145-procentowych ceł na wiele kategorii towarów importowanych z Państwa Środka oznacza radykalny wzrost kosztów zakupu i logistyki. W połączeniu z prowizją Amazonu na poziomie 15% od każdej transakcji oraz dodatkowymi opłatami za udział w Prime Day (np. nawet 1000 dolarów za oznaczenie oferty jako „Best Deal”), dla wielu sprzedawców równanie staje się proste: głębokie rabaty są nieopłacalne. Koszty przewyższają marże, a promocja może zamienić się w stratę. To dlatego część firm wstrzymuje produkcję w Chinach i szuka alternatywnych lokalizacji w Azji Południowo-Wschodniej, takich jak Wietnam, Kambodża czy nawet Indie, gdzie cła są łagodniejsze, a dostępność produkcji wystarczająca[34] [35].
Wpływa to bezpośrednio na ofertę Amazonu. Choć platforma oficjalnie podkreśla silne zaangażowanie partnerów i szeroką gamę promocji, realia są bardziej skomplikowane. Ograniczony udział sprzedawców zewnętrznych może skutkować mniejszą różnorodnością asortymentu, mniej spektakularnymi rabatami oraz uboższym doświadczeniem zakupowym dla konsumentów. To szczególnie widoczne w kategoriach takich jak elektronika użytkowa, akcesoria domowe czy odzież, gdzie dominują marki private label, silnie uzależnione od chińskiej produkcji.
Dla konsumentów oznacza to jedno – w 2025 roku Prime Day może być mniej ekscytujący. Rabaty mogą być płytsze, promocji mniej, a „łowcy okazji” mogą poczuć niedosyt. Co więcej, wzrost cen może się przełożyć na spadek zaufania do samego Prime Day jako symbolu wyjątkowych okazji, co w długim okresie osłabi pozycję Amazonu jako platformy zakupów „pierwszego wyboru”.
Z kolei dla sprzedawców tegoroczne wydarzenie to wyraźny sygnał ostrzegawczy. Sukces w e-commerce nie może już opierać się na jednym tanim źródle produkcji. Przyszłością jest dywersyfikacja łańcuchów dostaw, skracanie tras logistycznych, automatyzacja procesów biznesowych i elastyczność – również w kontekście geopolityki. Prime Day 2025 zapisze się w historii nie tylko jako kolejna odsłona zakupowego eventu, ale jako moment, w którym wielu sprzedawców musiało podjąć decyzję: zostać przy dotychczasowym modelu i ryzykować, czy zbudować coś bardziej odpornego na polityczne zawirowania.
Volkswagen i Dieselgate, czyli jak spalinowy skandal zderzył markę z rzeczywistością

W 2015 roku wybuchł skandal, który na zawsze zmienił postrzeganie przemysłu motoryzacyjnego – Dieselgate. Volkswagen, uznawany za symbol niemieckiej precyzji, fałszował wyniki testów emisji spalin w milionach samochodów, co odkryła Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska. W efekcie firma zmagała się z ogromnymi karami, utratą reputacji i miliardami wydanymi na naprawy. Jednak Volkswagen i Dieselgate to także lekcja dla innych firm – o tym, jak nie warto ignorować etyki w dążeniu do sukcesu. Co naprawdę kryje się za jednym z największych motoryzacyjnych skandali XXI wieku?
Przypisy
- ↑https://media.allegro.pl/399916-nowy-koncept-sklepu-marki-rusza-na-allegro-pierwsza-przestrzen-w-tym-formacie-otwiera-inglot
- ↑https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/koniec-tanich-przesylek-z-chin-zaplacimy-wiecej-za-zakupy-z-temu/r198vty
- ↑https://www.freightwaves.com/news/new-trump-tariffs-could-decimate-china-e-commerce-airfreight-demand
- ↑https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103090,31913592,koniec-amerykanskiego-eldorado-dla-shein-i-temu-gdzie-teraz.html
- ↑https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/koniec-tanich-przesylek-z-chin-zaplacimy-wiecej-za-zakupy-z-temu/r198vty
- ↑https://www.freightwaves.com/news/new-trump-tariffs-could-decimate-china-e-commerce-airfreight-demand
- ↑https://www.dlahandlu.pl/e-commerce/koniec-tanich-paczek-przesylki-z-chin-drozsze-nawet-o-145%2C157335.html
- ↑https://www.reuters.com/business/retail-consumer/visa-partners-with-ai-giants-streamline-online-shopping-2025-04-30/
- ↑https://economictimes.indiatimes.com/tech/technology/visa-partners-with-ai-giants-to-streamline-online-shopping/articleshow/120773998.cms
- ↑https://www.the-sun.com/money/14154563/visa-concept-ai-purchases-shoppers-chatgpt-mastercard-openai/
- ↑https://www.interest.co.nz/technology/133130/visa-and-mastercard-launch-ai-driven-online-commerce-offerings
- ↑https://www.growingprotechnologies.com/blog/visa-and-mastercard-dive-into-ai-shopping-with-smart-assistants/
- ↑https://biznes.wprost.pl/firmy-i-rynki/12003505/inpost-dostarczy-paczki-amazon-jeszcze-szybciej-zobacz-co-sie-zmienia-w-dostawach.html
- ↑https://finanse.wp.pl/brzoska-oglosil-nowa-usluge-w-paczkomatach-start-w-przyszlym-tygodniu-7136841963231872a
- ↑https://www.kiplinger.com/business/ecommerce/amazons-prime-day-faces-tariff-troubles-what-shoppers-need-to-know
- ↑https://www.reuters.com/business/retail-consumer/some-amazon-sellers-are-pulling-out-prime-day-amid-trump-tariffs-2025-04-28/
- ↑https://nypost.com/2025/04/28/business/amazon-sellers-opt-out-of-prime-day-as-trump-tariffs-hammer-profit-margins-report/
Formularz kontaktowy
Rozwijaj swoją markę

Razem z całym zespołem Cyrek Digital pomagam firmom w cyfrowej transformacji. Specjalizuje się w technicznym SEO. Na działania marketingowe patrzę zawsze przez pryzmat biznesowy.