
Blue Monday – co to jest i jaka jest jego historia?

Co roku media przypominają o Blue Monday, a marki prześcigają się w ofertach mających poprawić nastrój konsumentów. Czy jednak ten depresyjny dzień ma jakiekolwiek podstawy naukowe, czy to jedynie sprytny mit marketingowy?
Z tego artykułu dowiesz się m.in.:
- Czym jest Blue Monday?
- Jaka jest historia Blue Monday?
- Czy Blue Monday naprawdę jest najbardziej depresyjnym dniem roku?
- Co można zyskać dzięki Blue Monday?
Najważniejsze informacje:
- Blue Monday to termin określający rzekomo najbardziej depresyjny dzień w roku, przypadający na trzeci poniedziałek stycznia. Nazwa pochodzi od angielskiego idiomu „feeling blue”, oznaczającego smutek lub przygnębienie. Koncepcja powstała w 2005 roku jako chwyt marketingowy.
- Historia Blue Monday sięga 2005 roku, gdy brytyjski psycholog Cliff Arnall stworzył pseudonaukowy wzór matematyczny na zlecenie biura podróży Sky Travel. Celem było zachęcenie klientów do rezerwacji wakacji jako remedium na obniżony nastrój.
- Blue Monday nie ma żadnego naukowego uzasadnienia. Neurobiolodzy z Cardiff University określili wzór Arnalla jako „farsę” zawierającą „bezsensowne pomiary”. Sam twórca przyznał później, że zmienne wymyślił na potrzeby działań reklamowych.
- Mimo pseudonaukowego charakteru Blue Monday oferuje korzyści marketingowe: wzrost wyszukiwań o 26–32% w porównaniu do przeciętnego poniedziałku[1], możliwość kreatywnych kampanii oraz okazję do dyskusji o zdrowiu psychicznym.
Blue Monday – definicja
Blue Monday to termin określający styczniowy poniedziałek, który zgodnie z pierwotnymi założeniami przypada na trzeci poniedziałek stycznia i jest uznawany za najbardziej depresyjny dzień w roku. Nazwa wykorzystuje angielski idiom „feeling blue” (dosłownie: czuć się niebiesko; słowo blue jest utożsamiane ze smutkiem), co w języku angielskim oznacza smutek, przygnębienie lub gorsze samopoczucie. Niebieski poniedziałek miał stanowić punkt kulminacyjny zimowego spadku nastroju.
Blue Monday to pseudonaukowa koncepcja marketingowa, która określa trzeci poniedziałek stycznia jako najbardziej depresyjnym dniem roku na podstawie arbitralnego wzoru uwzględniającego pogodę, zadłużenie po świętach i niedotrzymanie postanowień noworocznych.
Definicja Blue Monday
Koncepcja ta powstała w 2005 roku na zlecenie biura podróży Sky Travel i została powszechnie uznana za mit pozbawiony jakichkolwiek podstaw naukowych. Wzór matematyczny stworzony przez Cliffa Arnalla został skrytykowany przez naukowców jako niedorzeczny i niemierzalny.
Jaka jest historia Blue Monday?
Historia Blue Monday rozpoczęła się w 2005 roku, gdy brytyjski psycholog Cliff Arnall – wówczas pracownik Cardiff University – otrzymał zlecenie biura podróży Sky Travel (za pośrednictwem agencji PR Porter Novelli)[2]. Zadaniem było stworzenie wzoru matematycznego, który wyznaczy najgorszy dzień roku, zachęcając tym samym klientów do rezerwacji urlopu w ciepłych krajach.
Arnall opracował wzór:
[W + (D – d)] × TQ / M × Na
Poszczególne zmienne oznaczały:
- pogodę (W),
- dług po świętach (D),
- miesięczne wynagrodzenie (d),
- czas od Bożego Narodzenia (T),
- czas od niedotrzymania postanowień noworocznych (Q),
- poziom motywacji (M),
- poczucie konieczności podjęcia działań (Na)[3].
Ben Goldacre z The Guardian ujawnił, że agencja Porter Novelli rozsyłała gotowy komunikat prasowy różnym naukowcom, oferując wynagrodzenie za podpisanie się pod nim[4]. Dean Burnett, neurobiolog z Cardiff University, nazwał cały algorytm „farsą” zawierającą „bezsensowne pomiary”[5]. Sam Arnall przyznał później, że zmienne wymyślił na potrzeby działań marketingowych i wziął nawet udział w kampanii #StopBlueMonday mającej obalić stworzony przez siebie mit[6].
Czy Blue Monday naprawdę jest najbardziej depresyjnym dniem roku?
Z perspektywy marketingu odpowiedź jest jednoznaczna: Blue Monday stanowi doskonały produkt sprzedażowy, ale nie ma żadnego związku z rzeczywistą depresją. Wzór Arnalla nie spełnia podstawowych standardów naukowych – brakuje mu precyzji, zmienne są niemierzalne, a jednostki niezgodne[7].
Depresja kliniczna to poważna choroba psychiczna wymagająca diagnozy i leczenia depresji przez specjalistów. Sezonowe zaburzenie afektywne (SAD – Seasonal Affective Disorder, czyli depresja zimowa) dotyka od 0,5% do 10% populacji w zależności od szerokości geograficznej[8]. To realne schorzenie związane z niedoborem światła słonecznego, które zakłóca rytmy okołodobowe i wpływa na wydzielanie melatoniny oraz serotoniny.
Postrzeganie depresji przez pryzmat Blue Monday – jako chwilowego obniżonego nastroju zależnego od daty – bagatelizuje powagę choroby. Depresja nie przypada na dany dzień i nie mija sama, w przeciwieństwie do kalendarzowego Blue Monday. Jej objawy wymagają profesjonalnej pomocy, nie zaś zakupu wycieczki czy nowych butów.
Co można zyskać dzięki Blue Monday?
Mimo pseudonaukowego charakteru Blue Monday stał się ważnym elementem kalendarza komercyjnego. Dane z EmpathyBroker pokazują, że liczba wyszukiwań w Blue Monday wzrosła o 26% w 2017 roku i 32% w 2018 roku w porównaniu do przeciętnego poniedziałku[9]. To pierwsza po świętach okazja do intensywnych kampanii po wyraźnym spadku zaangażowania klientów.
Marketingowcy wykorzystują zjawisko określane jako „Treatonomics” – potrzebę małych, codziennych przyjemności dających poczucie radości i kontroli w świecie pełnym niepewności. Gdy ludzie czują zmęczenie lub senność, szukają sposobów na poprawę humoru, a zakupy są jednym z najprostszych rozwiązań.
Blue Monday służy również celom marketingowym organizacji prozdrowotnych. Samaritans przekształcili go w kampanię „Brew Monday”, zachęcającą do rozmów przy herbacie. Badanie PG Tips wykazało, że 9 na 10 osób czuje się mniej samotnie podczas rozmowy przy filiżance herbaty[10].
Blue Monday paradoksalnie stał się cennym narzędziem do rozpoczynania rozmów o zdrowiu psychicznym. Choć sam koncept jest mitem, wykorzystanie jego rozpoznawalności do edukacji na temat rzeczywistej depresji i sposobu myślenia o niej może przynieść realne korzyści społeczne.
Max Cyrek, CEO Cyrek Digital
FAQ
Formularz kontaktowy
Rozwijaj swoją markę

Specjalizuję się w strategiach komunikacji marek w digitalu, z naciskiem na social media i działania wspierające sprzedaż i rozpoznawalnośc marki. Od kilku lat prowadzę projekty z zakresu brandingu oraz marketingu treści, łącząc kreatywność z analizą danych i potrzebą realnych wyników. Ukończyłem studia na wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym. Pracowałem z markami z różnych branż – od usług medycznych, przez fashion i edukację, po sektor finansowy – zarówno w modelu B2B, jak i B2C. Interesuję się psychologią zachowań konsumenckich, efektywnością treści oraz rozwojem narzędzi AI w marketingu.
Oceń tekst
Być może zainteresują Cię:






