Spis treści

Netflix Qwikster, czyli jak rozdzielić biznes i… klientów 

04 listopada 2025
4 min.
Max Cyrek
Max Cyrek
Netflix Qwikster, czyli jak rozdzielić biznes i… klientów 

Kiedy w 2011 roku Netflix zapowiedział, że zamierza podzielić swoje usługi na dwie odrębne marki, decyzja miała wyglądać jak odważny krok w przyszłość. W praktyce stała się jednym z największych kryzysów wizerunkowych w historii spółki.  

Pomysł na Qwikstera – osobną platformę do wypożyczania płyt DVD – miał wzmocnić rozwój streamingu, a doprowadził do masowych rezygnacji subskrybentów i gwałtownego spadku wartości akcji firmy. To historia o tym, jak jedna decyzja strategiczna potrafi zmienić wizerunek innowatora w symbol nieporozumienia z własnymi klientami. 

Netflix Qwikster, czyli pomysł, który miał wszystko uprościć 

Na początku drugiej dekady XXI wieku Netflix stał na rozdrożu. Z jednej strony – wciąż popularna usługa wypożyczania filmów na DVD wysyłanych pocztą; z drugiej – szybko rosnący segment streamingu, który zdobywał kolejne rynki. Reed Hastings, współzałożyciel i prezes firmy, uznał, że nadszedł czas na rozdzielenie działalności. DVD miało pozostać w osobnym serwisie, a streaming w dotychczasowym Netflixie. Nowy projekt nazwano Qwikster[1]

Z perspektywy zarządu plan miał sens. Dwie linie biznesowe wymagały różnych zasobów, logistyki i marketingu[2]. Qwikster miał zajmować się tradycyjną dystrybucją fizycznych nośników, a Netflix – usługą online. W teorii pozwalało to rozwijać się niezależnie obu segmentom. W praktyce jednak okazało się, że to, co miało być „uproszczeniem”, stało się biurokratycznym koszmarem dla milionów użytkowników. 

Dlaczego klienci poczuli się zdezorientowani? 

Zapowiedź rozdzielenia usług pojawiła się we wrześniu 2011 roku i szybko wywołała burzę w sieci. Subskrybenci, którzy dotąd płacili jedną opłatę za dostęp zarówno do streamingu, jak i DVD, mieli teraz utrzymywać dwa osobne konta, dwie listy filmów, dwie historie wypożyczeń – a przede wszystkim dwie płatności[3]

Użytkownicy musieliby logować się na dwóch różnych stronach, a jeśli chcieli zaktualizować dane płatnicze, musieli zrobić to w obu miejscach[4]. Co gorsza, system rekomendacji i ocen filmów, będący jednym z największych atutów Netflixa, nie był zintegrowany między serwisami. To oznaczało, że ulubione tytuły oglądane na DVD nie wpływały na rekomendacje w streamingu. 

Niechęć klientów potęgował fakt, że komunikacja ze strony firmy była chłodna i korporacyjna. Netflix tłumaczył decyzję potrzebą „strategicznego rozdzielenia dwóch modeli biznesowych”, ale nie wskazał żadnych realnych korzyści dla użytkownika. W efekcie media branżowe zaczęły pisać o „katastrofie komunikacyjnej” i „lekcji pychy dla Doliny Krzemowej”[5]

Efekt domina – jak Qwikster uderzył w wizerunek Netflixa? 

Jeszcze przed oficjalnym startem Qwikstera subskrybenci zaczęli masowo rezygnować z usług. W ciągu kilku miesięcy Netflix stracił około 800 000 klientów, a wartość jego akcji spadła o niemal 75 proc. w porównaniu z początkiem roku[6]

Reed Hastings publicznie przeprosił, przyznając, że firma „zbyt szybko wprowadziła zbyt wiele zmian naraz”. To był moment, w którym wizerunek Netflixa jako elastycznego, słuchającego użytkowników giganta został mocno nadszarpnięty. W mediach dominowało przekonanie, że spółka nie zrozumiała własnego rynku. 

Paradoksalnie, decyzja o stworzeniu Qwikstera była próbą przyspieszenia rozwoju streamingu. Netflix chciał oderwać się od „starego modelu” fizycznych nośników i skoncentrować na przyszłości. Jednak wielu klientów postrzegało tę decyzję nie jako ewolucję, lecz jako rozstanie – jakby firma odcinała się od użytkowników, którzy wciąż preferowali DVD. 

Cofnięcie decyzji i gorzki powrót do jedności 

Zaledwie trzy tygodnie po ogłoszeniu rozdzielenia, 10 października 2011 roku, Netflix ogłosił rezygnację z planów utworzenia Qwikstera[7]. W komunikacie opublikowanym na blogu firmowym Reed Hastings przyznał, że „oddzielne witryny i konta to dla wielu osób zbyt duża komplikacja”. Firma wróciła do jednego serwisu, jednej bazy użytkowników i jednej subskrypcji

Zarząd szybko zdał sobie sprawę, że prawdziwa wartość Netflixa nie leży w modelu biznesowym, lecz w doświadczeniu użytkownika. Klienci chcieli prostoty – jednego miejsca, w którym znajdą wszystko. Qwikster pokazał, że nawet najpotężniejsza firma technologiczna może ponieść porażkę, jeśli nie zrozumie potrzeb odbiorców. 

Jakie były skutki dla Netflixa i całej branży? 

Paradoksalnie, kryzys z Qwiksterem stał się punktem zwrotnym w historii Netflixa. Firma po błyskawicznym odwrocie skupiła się na rozwoju streamingu i budowie własnych treści, co już kilka lat później zaowocowało sukcesami seriali takich jak House of Cards czy Stranger Things. Utracone w 2011 roku zaufanie udało się odbudować dzięki konsekwencji, jakości i inwestycji w oryginalne produkcje[8]

Z punktu widzenia strategii biznesowej Qwikster jest dziś symbolem tego, że nawet najlepszy model wymaga empatii. Przedsiębiorstwa, które zbyt mocno koncentrują się na strukturze i procesach, mogą łatwo zgubić perspektywę użytkownika. To także przestroga dla marketerów – komunikacja zmian ma znaczenie nie mniejsze niż same zmiany. 

W świecie usług subskrypcyjnych, gdzie klient płaci za wygodę i poczucie ciągłości, każde utrudnienie odbierane jest jak cios w relację z marką. Netflix boleśnie się o tym przekonał. Qwikster zniknął równie szybko, jak się pojawił, ale lekcja, którą przyniósł, pozostaje aktualna do dziś. 

Wnioski: jak nie rozdzielić biznesu od klienta?

Historia Qwikstera to nie tylko epizod z przeszłości Netflixa – to studium błędu strategicznego, który może przydarzyć się każdej firmie. Pokazuje, że: 

  • Po pierwsze, każda decyzja o zmianie modelu musi zaczynać się od pytania, co zyska użytkownik. Netflix zapomniał o tym, skupiając się wyłącznie na efektywności organizacyjnej. 
  • Po drugie, marka oparta na zaufaniu nie przetrwa chaosu komunikacyjnego. Gdy klienci nie rozumieją, dlaczego coś się zmienia, czują się zlekceważeni. 
  • Po trzecie, szybka reakcja i przyznanie się do błędu potrafią uratować reputację. Netflix zrobił to w porę – i dzięki temu dziś ma ponad 270 milionów subskrybentów na całym świecie. 

Qwikster był potknięciem, które kosztowało firmę miliony, ale też ugruntowało jej świadomość, że innowacja bez użytkownika nie ma sensu. W świecie pełnym danych, strategii i modeli warto czasem po prostu zapytać: czy to nadal wygodne dla człowieka? 

Przypisy

  1. https://cases.som.yale.edu/netflix-and-qwikster/access
  2. https://business.time.com/2011/09/20/qwikster-split-the-real-reason-netflix-broke-in-two/
  3. https://startuptalky.com/netflix-mistake-qwikster/
  4. https://qz.com/1245107/as-netflix-turns-20-lets-revisit-its-biggest-blunder
  5. https://www.vanityfair.com/news/2012/02/netflix-201202
  6. https://www.wired.com/2011/09/netflix-quickster-separate/
  7. https://abcnews.go.com/Technology/netflix-axes-qwikster-kills-plan-split/story?id=14708295
  8. https://en.wikipedia.org/wiki/Netflix%2C_Inc

Formularz kontaktowy

Rozwijaj swoją markę

dzięki współpracy z Cyrek Digital
Wyslij zapytanie
Pola wymagane
Max Cyrek
Max Cyrek
CEO
"Do not accept ‘just’ high quality. Anyone can do that. If the sky is the limit, find a higher sky.”

Razem z całym zespołem Cyrek Digital pomagam firmom w cyfrowej transformacji. Specjalizuje się w technicznym SEO. Na działania marketingowe patrzę zawsze przez pryzmat biznesowy.

zobacz artykuły
Skontaktuj się ze mną
Masz pytania? Napisz do mnie.
Oceń tekst
Średnia ocena: artykuł nieoceniony. 0
Mapa strony