MySpace, czyli przestrzeń, która zniknęła


MySpace – portal społecznościowy, który kiedyś rządził Internetem, a dziś jest wspomnieniem dawnej chwały. Był czas, gdy jeśli nie miałeś konta na MySpace, to praktycznie nie istniałeś w sieci. Dziś jego miejsce zajmują Facebook, Instagram i TikTok, ale historia MySpace to świetny przykład na to, jak błyskawicznie zmienia się cyfrowy świat.
Czym był MySpace?
MySpace powstał w 2003 roku, w czasach, gdy Internet dopiero nabierał społecznościowego charakteru[1]. Był to moment, gdy blogowanie zaczynało rozkwitać, a ludzie chcieli wyrażać siebie online. MySpace dawał im możliwość stworzenia własnej strony ze zdjęciem profilowym, opisem, tłem, a nawet odtwarzaczem muzycznym, który uruchamiał się automatycznie, gdy ktoś odwiedzał profil.
Użytkownicy mogli edytować wygląd swoich stron, dodając kody HTML i CSS, co czyniło MySpace czymś więcej niż tylko medium społecznościowym – była to przestrzeń do wyrażania siebie, a dla wielu także pierwszym zetknięcie się z podstawami kodowania[2] [3].
Prawdziwy boom na MySpace nastąpił w połowie lat 2000. Na platformie zadebiutowało wiele zespołów muzycznych (wspomnieć można o Bring Me The Horizon, Panic! At The Disco czy Arctic Monkeys)[4] [5], a gwiazdy Internetu mogły budować swoje społeczności na długo przed erą influencerów.
MySpace stał się synonimem internetowej popkultury. Jednym z kluczowych elementów portalu była „Top 8” – sekcja, w której można było wyróżnić ośmiu najbliższych znajomych, co stało się źródło niekończących się dramatów[6] [7]. Jeśli ktoś wypadł z czyjejś „Top 8”, można było spodziewać się obrażonych wiadomości i zerwanych internetowych przyjaźni.
W 2005 roku MySpace osiągnął szczyt popularności, a serwis został kupiony przez potentata medialnego, News Corporation Ruperta Murdocha, za 580 milionów dolarów[8]. Miało być to eldorado Internetu, ale złota era szybko się skończyła. W tym samym czasie na scenie pojawił się Facebook – prostszy, bardziej przejrzysty, z lepszymi funkcjami dla użytkowników. MySpace próbował się dostosować, ale każda zmiana tylko bardziej alienowała dotychczasowych fanów. Do 2010 roku serwis był już w odwrocie, a użytkownicy masowo migrowali na Facebooka[9] [10].
Dlaczego MySpace przegrał z innymi?
W czasach swojej świetności MySpace było synonimem internetowego stylu życia. Było chaotyczne, kolorowe i głośne, ale dawało użytkownikom coś, czego inne portale już potem nie powtórzyły – pełną swobodę w kreowaniu własnej przestrzeni. Dziś jest już tylko reliktem minionej epoki – dla wielu pozostanie symbolem złotych czasów Internetu, kiedy wszystko było bardziej osobiste, kreatywne i pełne dziwacznych gifów.
Jednym z największych problemów MySpace był chaos. Możliwość personalizacji profilu była super – każdy mógł stworzyć swoje małe, błyszczące królestwo, pełne neonowych gifów, wirujących napisów i autoodtwarzających się piosenek, ale z czasem zrobił się zbyt duży bałagan. Strony ładowały się wieczność, a nadmiar „twórczej ekspresji” sprawiał, że czasem przeglądanie profili było bardziej bolesne niż przyjemne. Facebook wszedł na scenę z prostym, czystym designem, który działał płynnie i wyglądał estetycznie, a także sprawił, że ludzie zaczęli doceniać minimalizm.
MySpace było świetnym miejscem do wyrażania siebie, ale Facebook poszedł o krok dalej – skupił się na interakcjach. Zamiast tylko oglądać cudze profile, można było szybko i wygodnie komentować, lajkować i dzielić się treściami. Okazało się, że właśnie to sprawia, że ludzie chcą spędzać więcej czasu online.
MySpace trafił w ręce wielkiej korporacji, która bardziej skupiała się ona na zarabianiu pieniędzy niż ulepszaniu platformy. Reklamy zaczęły się pojawiać wszędzie, a zmiany, które miały poprawić serwis, tylko bardziej go komplikowały. W tym czasie Facebook rozwijał się dynamicznie, wprowadzał nowe funkcje i przyciągał coraz więcej użytkowników (można zauważyć pewne podobieństwa między „korporacyjną drogą” MySpace a współczesnym Facebookiem, na którym dominują reklamy i posty rekomendowane ze stron niepolubionych lub nieobserwowanych przez użytkownika; nie należy też zapominać o dezinformacji na platformie Marka Zuckerberga[11] [12] [13]).
Czego można nauczyć się z historii MySpace?
MySpace teraz przypomina bardziej opuszczony park rozrywki niż tętniącą życiem platformę – wciąż istnieje i teoretycznie działa, jego blask już zgasł. Do tego, w 2019 roku serwis zaliczył poważną wpadkę, tracąc wszystkie treści sprzed 2016 roku podczas nieudanej migracji serwerów. Oznaczało to utratę milionów piosenek, zdjęć i filmów, co było ciosem dla artystów i użytkowników, którzy traktowali MySpace jako swoje cyfrowe archiwum[14].
Od tego czasu serwis przeszedł kilka zmian właścicieli, ale żadna z tych transformacji nie przywróciła mu dawnej świetności. Obecnie (stan na marzec 2025) MySpace działa głównie w trybie „tylko do odczytu” – większość artykułów pochodzi z 2022 i lat wcześniejszych, wiele zdjęć i utworów muzycznych jest niedostępnych z powodu uszkodzonych linków[15], ale na stronie głównej wciąż pojawiają się newsy pisane przez członków redakcji magazynu „Spin”[16].
MySpace istnieje w internetowym limbo, ale jego historia to przypowieść o tym, jak łatwo można stracić wszystko, jeśli nie nadąża się za zmianami. Można się z niej nauczyć, że nawet jeśli jesteś na szczycie, nie możesz się zatrzymać. MySpace przez chwilę rządził siecią, ale kiedy Facebook pojawił się na horyzoncie, zamiast dostosować się do nowej rzeczywistości, MySpace zaczął tonąć w swoim własnym chaosie. Brak innowacji i zbyt wolne zmiany to przepis na porażkę w świecie, który pędzi jak szalony.
MySpace próbował wciskać ludziom reklamy, zamiast słuchać ich potrzeb i rozwijać platformę zgodnie z tym, czego faktycznie chcieli. Facebook tymczasem zaproponował prostotę, wygodę i bardziej intuicyjną komunikację. Ludzie głosowali kliknięciami – i MySpace szybko przegrał tę walkę.
Choć MySpace dawał użytkownikom pełną swobodę w personalizacji profili – co brzmiało świetnie, dopóki nie odwiedziło się strony, która wyglądała jak feeria kolorów z krzyczącym techno w tle. Facebook pokazał, że czasem mniej znaczy więcej.
Historia MySpace uczy też pokory oraz pokazuje, że choć dzisiaj jesteś gigantem, nie znaczy, że będziesz nim jutro. Choć platforma próbowała się ratować, rebrandować jako serwis muzyczny, ludzie przenieśli się gdzie indziej. Facebook, a później Instagram i Twitter, przejęły całą uwagę, a MySpace dziś jest tylko ciekawostką z czasów, gdy Internet był bardziej dziki i chaotyczny. Nie da się jednak ukryć, że w swojej złotej erze proponował ludziom totalną wolność, co dziś, gdy Internet stał się uporządkowany, dopracowany i pełen algorytmów, jest ciężkie do wyobrażenia.
Przypisy
- ↑https://www.theguardian.com/commentisfree/2023/mar/11/users-advertisers-we-are-all-trapped-in-the-enshittification-of-the-internet
Formularz kontaktowy
Rozwijaj swoją markę

Razem z całym zespołem Cyrek Digital pomagam firmom w cyfrowej transformacji. Specjalizuje się w technicznym SEO. Na działania marketingowe patrzę zawsze przez pryzmat biznesowy.