Spis treści
- Czym jest recommerce?
- Rozwój branży recommerce na przestrzeni lat
- Z czego wynika obecny “boom” na recommerce?
- Jak dziś wygląda recommerce w polskim Internecie?
- Najważniejsze wnioski z raportu:
- Wyniki badań: kto, jak i dlaczego kupuje oraz sprzedaje rzeczy używane w Polsce?
- Czy recommerce kiedyś się zużyje?
Trend na Recommerce. Czy rzeczy z drugiej ręki to przyszłość handlu w sieci? [RAPORT]
Świat kręci się wokół handlu – kupić (i sprzedać!) można nie tylko przedmioty i usługi, ale również ziemię, prawa własności intelektualnej, a nawet nazwę gwiazdy (choć nie będzie ona uznawana przez Międzynarodową Unię Astronomiczną i inne organizacje)! Upowszechnienie Internetu przyczyniło się rozwoju handlu w ogromnym stopniu. Z początku oznaczało to głównie wymiany rzeczy i drobną sprzedaż, organizowane przy pomocy list mailingowych i grup dyskusyjnych, ale już w 1995 roku powstają obecni giganci – eBay i Amazon.
Dziś e-commerce jest multimilionowym i globalnym rynkiem, który jednak najwyraźniej wraca, przynajmniej częściowo, do swoich korzeni. Dzieje się tak za sprawą trendu na recommerce, czyli wzrostu zainteresowania rzeczami używanymi. W kilku ostatnich latach mocno zyskuje on na popularności. Internetowe marketplace’y notują rekordowe zyski, a na rynku pojawia się coraz więcej firm, które pośredniczą w obrocie rzeczami używanymi w sieci (i nie tylko). Nawet giganci E-commerce zauważają, że drugi obieg to przyszłość.
Ponieważ interesuje nas wszystko, co związane z handlem i marketingiem Internetowym, postanowiliśmy sprawdzić: kto kupuje i sprzedaje w Polskim Internecie rzeczy z drugiego obiegu, jakie są to rzeczy, gdzie, jak często, za ile i z jakich powodów, ale przede wszystkim: w jaki sposób i w jakim stopniu recommerce wpłynie w najbliższej przyszłości na branżę e-commerce?
Czym jest recommerce?
Recommerce po polsku oznacza ponowny handel lub handel odwrotny. Pod tym pojęciem, w jego najszerszym rozumieniu, kryje się handel rzeczami z drugiej ręki, ale niekoniecznie używanymi – chyba wszyscy kupiliśmy kiedyś coś, czego nigdy nawet nie rozpakowaliśmy.
Recommerce to tak naprawdę nic nowego. Uczestniczymy w nim niemal od zawsze (np. za sprawą lumpeksów, lombardów czy giełd staroci), ale dopiero intensywny rozwój technologii w ostatnich latach sprawił, że pozbywanie się swoich nieużywanych rzeczy i polowanie na okazje stało się łatwe jak nigdy dotąd. Coraz więcej transakcji tego typu odbywa się obecnie on-line, co sprawia, że recommerce już dziś jest ważnym elementem handlu w sieci, a jego udział będzie tylko wzrastać. Rośnie przy tym również wartość całego rynku e-commerce. W 2021 roku w Polsce wyniosła ona 92 miliardy złotych, a do 2027 ma wzrosnąć aż do 187 mld złotych.
Rozwój branży recommerce na przestrzeni lat
Pojęcie „recommerce” pojawiło się po raz pierwszy w 2005 roku. Użył go George F. Colony, założyciel Forrester Research, w odpowiedzi na pytanie o trendy w wydatkach branży technologicznej po “bańce Internetowej”.
Dziś to szeroki termin używany do określania:
- firm, które zajmują się obrotem rzeczami z drugiej ręki;
- serwisów, które dają taką możliwość swoim użytkownikom;
- zjawiska nieformalnej wymiany i handlu między zwykłymi ludźmi.
Choć handel używanymi rzeczami jest stary jak świat, początków recommerce we współczesnym wydaniu należy szukać w drugiej połowie XX wieku, w okresie gwałtownego rozwoju technologii informatycznych. Za symboliczny początek e-commerce (i w pewien sposób recommerce) można uznać 1994 rok. Wtedy to Dan Kohn sprzedał swojemu koledze płytę z muzyką Stinga za pośrednictwem swojej strony internetowej NetMarket. Transakcja opiewała na 12,48 dolarów.
W kolejnych latach, w sieci, jak grzyby po deszczu pojawiały się nie tylko wyspecjalizowane internetowe sklepy, ale także serwisy typu trade-in oraz platformy umożliwiające indywidualnym użytkownikom sprzedaż i/lub kupno rzeczy z drugiej ręki.
Na świecie najbardziej znane “targowiska” to eBay, Amazon czy Craigslist, a w Polsce Allegro i OLX. To serwisy, które cieszą się gigantyczną popularnością i liczbą odwiedzin. Według danych zebranych przez Statista, w lipcu 2022 portal Amazon.com został odwiedzony 5,69 miliarda razy. Znajdujący się na drugim miejscu eBay miał 2,98 miliarda odsłon. W przypadku Polski najczęściej odwiedzanym serwisem jest Allegro – miesięcznie notuje 283 miliony wizyt, z kolei OLX 74 miliony.
Rozwój rynku recommerce na świecie jest bardzo wyraźny. W 2019 roku, rynek second hand był wart na całym świecie ok. 28 mld dolarów; ale przewiduje się, że do 2030 jego wartość wzrośnie do 84 mld dolarów. Wzrost wartości tego segmentu gospodarki wynika m.in. z większego zainteresowania konsumentów używanymi produktami. 58% Amerykanów deklarowało w 2021 roku, że w przeciągu kolejnych 12 miesięcy zamierzało częściej kupować i sprzedawać używane rzeczy. Potwierdza to także badanie wykonane w 2022 roku przez Visa i Opinium – 87% ankietowanych Europejczyków przynajmniej raz w 2022 kupiło lub sprzedało używaną rzecz.
Najbardziej rozpoznawalne i największe marki świata, m.in Ikea i Apple już od jakiegoś czasu oswajają klientów z ideą recommerce za sprawą swoich programów trade-in.
Rozwój segmentu recommerce “gołym okiem”, prawdopodobnie najlepiej widać jednak na przykładzie ubrań. Stanowią one ogromną większość przedmiotów dostępnych na serwisach takich jak Vinted czy Facebook Marketplace, a używane ciuchy w stylu vintage stały się po prostu… modne.
Z czego wynika obecny “boom” na recommerce?
Zakupy rzeczy z drugiej ręki cieszą się coraz większą popularnością – przemawiają za tym dane rynkowe i analiza sygnałów z najpopularniejszych mediów społecznościowych, np. Instagrama:
Najbardziej widoczne jest to oczywiście w przypadku ubrań, ale rośnie także popularność używanych mebli czy sprzętu elektronicznego.
Powodów rosnącego zainteresowania recommerce może być wiele.
Część z nich jest z pewnością natury czysto ekonomicznej. Od momentu ogłoszenia pandemii SARS-Cov-2 światowa gospodarka boryka się z kryzysem i trudnościami w postaci wzrostu kosztów produkcji i pracy oraz zerwanych łańcuchów dostaw. W połączeniu z wysoką inflacją, a także wzrostem cen podstawowych produktów i kosztów życia, powoduje to, że ludzie chętniej wybierają rzeczy używane lub decydują się na naprawę tego, co już mają.
Kolejny powód to zauważalne zmiany klimatu. Przyczyniają się nie tylko do wzrostu kosztów surowców i produkcji, ale także logistyki. Efekty globalnego ocieplenia widać coraz bardziej – to np. gwałtowne zmiany pogody czy klęski żywiołowe. Należy jednak pamiętać, że na zmiany klimatyczne i wzrost zanieczyszczenia środowiska w największym stopniu wpływa działalność człowieka. Szczególnie dobrze widać to na przykładzie branży odzieżowej, która odpowiada za większe emisje CO2 niż sektor lotniczy i morski razem wzięte oraz przyczynia się do 20% zanieczyszczania wód na świecie. Wzrost świadomości ekologicznej i chęć zadbania o przyszłość planety sprawiają, że wiele osób decyduje się na rzeczy używane i z drugiego obiegu.
Badania prowadzone w USA, Kanadzie, Francji, Włoszech, Niemczech i Australii pokazują, że istotny wpływ na wzrost zainteresowania używanymi produktami ma zmiana pokoleniowa. Według raportu przygotowanego przez eBay, 80% przedstawicieli pokolenia Z (urodzeni między 1996 a 2012 rokiem) oraz 78% millenialsów (1981-1996) w 2021 roku kupiło używaną rzecz. Podobny obraz rysują badania z Polski – raport przygotowany przez LESS w 2022 roku dowodzi, że 84% osób poniżej 25 roku życia kupuje rzeczy używane. W grupie powyżej 35 roku życia jest to już “tylko” 69%. Z przywoływanego wcześniej raportu eBay wynika, że w mniejszym stopniu z recommerce korzystają osoby starsze – 75% generacji X (urodzeni między 1965 a 1980) i 70% baby boomers (1946 a 1964). Dane zgromadzone przez Statista wskazują też, że im starsza osoba, tym rzadziej wybiera zakupy online – w 2021 roku robiło to 27% przedstawicieli generacji X i 22% baby boomerów.
Pewną rolę gra także zmiana światopoglądowa. Coraz więcej osób przywiązuje wagę do kwestii zrównoważonego rozwoju, ekonomii cyrkularnej i fair-trade. Przeprowadzone w 2021 roku przez CBOS badanie pokazuje, że na przestrzeni 13 lat (od 2008 do 2021 roku) rzeczy używane przestały być postrzegane jako przejaw biedy. W 2008 roku 69% pytanych uważało, że z rzeczy z drugiej ręki korzysta się tylko wtedy, gdy kogoś nie stać na nowe, z kolei w 2021 było to tylko 29% ankietowanych. Wzrósł też odsetek ludzi uważających, że produkty second-hand to oznaka zaradności i troski o środowisko korzystających z nich osób. Zmianę emocjonalnego odbioru rzeczy z drugiej ręki, głównie ubrań, potwierdzają także badania zagraniczne. Badanie przeprowadzone w 2022 roku przez ThredUp, amerykański serwis specjalizujący się w sprzedaży używanych ubrań, pokazuje, że 82% pytanych odczuwa przypływ pozytywnych emocji po zakupie rzeczy z second handu, a 72% chwali się innym, że nabyło je z drugiej ręki.
Czynnikiem wpływającym na popularność recommerce mogą być też względy kulturowe. W Polsce popularne były i wciąż są różnego rodzaju bazary czy komisy samochodowe. Lumpeksy, choć pojawiły się w PRL-u jako komisy odzieżowe z ubraniami z zagranicy, prawdziwy rozkwity przeżyły w trudnych ekonomicznie realiach lat 90-tych XX wieku. Pewną rolę w handlu rzeczami używanymi grają też wszechobecne w Polsce lombardy.
Recommerce na pewno rozwinęło się w tak dużym stopniu dzięki upowszechnieniu nowych usług i technologii w obszarze logistyki. Zamiast czekać na listonosza lub kuriera, zakupy można w dowolnym momencie odebrać z jednego z wielu paczkomatów lub punktów odbioru w postaci sklepów czy kiosków, a dedykowane aplikacje na smartfony umożliwiają wygodne zarządzanie wieloma przesyłkami na raz.
Jak dziś wygląda recommerce w polskim Internecie?
Chociaż nie brakuje twardych danych o branży recommerce, to dotyczą one głównie rynków zagranicznych lub sytuacji globalnej. Dotychczasowe badania tego zjawiska przeprowadzone w Polsce skupiały się raczej na obrocie rzeczami używanymi w kanale “offline”, pomijając niemal zupełnie rosnącą rolę Internetu.
Postanowiliśmy więc sprawdzić, jak Internetowy rynek recommerce wyglądał w Polsce w 2022 roku – również w porównaniu do tego tradycyjnego. Chcieliśmy się dowiedzieć m.in:
- Kto najchętniej sprzedaje i kupuje rzeczy z drugiej ręki?
- Czy chętniej korzystamy w tym celu z sieci, czy tradycyjnych sklepów stacjonarnych?
- Jakie używane rzeczy najczęściej kupujemy i sprzedajemy?
- Jak często robimy zakupy z drugiej ręki i ile na nie wydajemy?
- Z jakich powodów decydujemy się na zakupy rzeczy używanych i sprzedaż własnych?
- Jakie są skojarzenia Polaków z rzeczami second-hand?
W tym celu przeprowadziliśmy serię pogłębionych badań ankietowych dotyczących recommerce na losowej grupie 240 mieszkańców Polski. Oto, czego się dowiedzieliśmy:
Najważniejsze wnioski z raportu:
- Recommerce odbywa się dzisiaj głównie w Internecie – wyłącznie tą metodą robi to 59% ankietowanych.
- Przedmiotami używanymi, które najczęściej sprzedajemy i kupujemy okazują się być ubrania – kupuje je 83% osób, sprzedaje 79%.
- W przypadku metod dostawy wygrywają paczkomaty – wybrało je 79% badanych.
- 69% wszystkich badanych zarówno kupuje, jak sprzedaje rzeczy używane.
- W handlu rzeczami używanymi uczestniczą głównie kobiety – stanowią 71% osób, które sprzedają i kupują z drugiej ręki.
- Analitycy przewidują znaczny rozwój recommerce w kolejnych latach, ale wpływ europejskiej dyrektywy DAC7, a zwłaszcza przepisów (głównie rocznych limitów transakcji) wprowadzonych w Polsce, może skutecznie go ograniczyć.
Wyniki badań: kto, jak i dlaczego kupuje oraz sprzedaje rzeczy używane w Polsce?
Przeprowadzone badanie było anonimowe, jednak pytaliśmy badanych o płeć, wiek, miejsce zamieszkania, wykształcenie oraz status zawodowy.
Poniżej prezentujemy uzyskane odpowiedzi.
Ogólne dane demograficzne
W naszym badaniu chcieliśmy się dowiedzieć nie tylko, jak ankietowani postrzegają recommerce i czym handlują, ale również kim są, w jakim są wieku i gdzie mieszkają. Uzyskane dane pozwalają nam nakreślić następujący obraz:
- Większość badanych stanowią kobiety – aż 68%.
- W przypadku rozkładu wiekowego dominują dwie grupy – 30-45 (48%) i 18-30 (43%).
- 43% badanych mieszka w miastach powyżej 500 tys. mieszkańców. Pozostałe 57% mniej więcej po równo rozkłada się w pozostałych czterech kategoriach, które stosowaliśmy (poniżej 10 tys. 10-50 tys. 50-200 tys. 200-500 tys.).
- Znakomita większość, bo aż 73% badanych, posiada wyższe wykształcenie.
- W przypadku statusu zawodowego przeważają osoby pracujące na etacie – stanowią 59% całości. Na drugim miejscu znaleźli się przedsiębiorcy – własną działalność prowadzi 24% wszystkich badanych.
Kto handluje w sieci rzeczami używanymi?
- 89,59% wszystkich badanych uczestniczy w handlu rzeczami używanymi
- 24% naszych badanych rzeczy używane wyłącznie kupuje. W tej grupie przeważają kobiety – jest ich 67%.
Kupujący mniej więcej po równo podzielili się między dwie grupy wiekowe – 46% znajduje się w przedziale 30-45 lat, a 44% w 18-30. Znakomita większość – 71% – posiada wyższe wykształcenie.
Prawie połowa mieszka w dużych (liczących powyżej 500 tys. mieszkańców) miastach – jest ich dokładnie 48%.
58% kupujących pracuje na etacie, a 19% prowadzi własną działalność gospodarczą. - Wyłącznie sprzedający rzeczy używane stanowią jedynie 7% naszych ankietowanych. Co ciekawe, wszyscy (100%) używają do tego celu Internetu! Ponad połowa (53%) to kobiety.
Rozkład wiekowy wygląda niemal identycznie jak w wypadku innych grup – 46% to osoby w wieku od 18 do 30 lat, drugie 46% stanowią osoby w przedziale 30-45. Największa część wyłącznie sprzedających, bo aż 53% mieszka w miastach liczących powyżej 500 tys. mieszkańców.
Wśród badanych w tej grupie zdecydowanie dominują osoby z wyższym wykształceniem – jest ich aż 80%.
Przeważają także sprzedający, którzy pracują na etacie – taką formę pracy wskazało 60% ankietowanych. - Największą, bo liczącą aż 69% ogółu, grupę badanych stanowią osoby, która zarówno kupują, jak i sprzedają rzeczy używane. Wśród nich także przeważają kobiety – jest ich aż 74%!
46% zarówno kupujących, jak i sprzedających znajduje się w przedziale wiekowym 18-30. Taki sam procent ma od 30 do 45 lat.
39% osób, które kupują i sprzedają, mieszka w miastach liczących powyżej 500 tys. mieszkańców. Podobny odsetek zamieszkuje miasta, w których żyje od 50 do 500 tys. osób.
Tak jak w innych grupach przeważają tutaj osoby z wyższym wykształceniem (78%) i pracujące na etacie (61%). - Tylko ok. co dziesiąty badany w żaden sposób nie uczestniczy w recommerce. Najczęściej, bo aż w 60% przypadków, są to mężczyźni.
Rozkład wiekowy jest podobny do poprzednich grup – 48% ma od 30 do 45 lat, 40% 18-30.
Mieszkają w miastach powyżej 500 tys. mieszkańców – wskazało je aż 56% nieuczestniczących w recommerce.
Wykształcenie rozkłada się mniej więcej po połowie – 52% posiada wyższe, 40% średnie.
W tej grupie prawie połowa badanych pracuje na etacie (48%), ale widać wyraźnie wyższy niż w innych wypadkach wskaźnik jednoosobowych działalności gospodarczych (32%).
Recommerce: online czy offline?
Jaką metodę zakupów (oraz pozbywania się niepotrzebnych rzeczy) najczęściej wybierają Polacy? Online czy offline? Czy rozwój e-commerce i popularność zakupów przez Internet w ostatnich latach przełożyły się także na większe zainteresowanie recommerce w sieci?
Okazuje się, że tak – ze zgromadzonych danych wynika, że aż 90% wszystkich osób uczestniczących w recommerce robi to za pośrednictwem Internetu, a aż 59% korzysta w tym celu wyłącznie z tego kanału. Są to przeważnie młode (tylko 5% ma powyżej 45 lat) kobiety (aż 80%!)
40% badanych jednak w dalszym ciągu robi zakupy w punktach stacjonarnych, takich jak second-handy, giełdy czy komisy. Dla 9% jest to wciąż jedyna metoda na zakupy rzeczy z drugiej ręki. W tej grupie również przeważają kobiety (71%), a osoby powyżej 45 roku życia to już około 15%.
Na tej podstawie można przyjąć wniosek, że Internet jest dziś dominującym, dla wielu osób domyślnym, miejscem, w którym odbywają się zakupy rzeczy używanych, jednak wciąż sporą rolę odgrywają również miejsca stacjonarne, w których możemy fizycznie obcować z produktem, np. lumpeksy czy antykwariaty.
“Tradycyjny” recommerce – w miejscach stacjonarnych
Jakie stacjonarne punkty handlu rzeczami używanymi Polacy wybierają najczęściej, jeśli z nich korzystają? Pytanie było wielokrotnego wyboru, ale zdecydowanie zwyciężyła jedna opcja – 96,5% wszystkich badanych robi zakupy w sklepach z używanymi rzeczami (second handy, ciucholandy, lumpeksy – funkcjonują pod wieloma nazwami).
Kolejne miejsce w zestawieniu zajęły antykwariaty – korzysta z nich 24% badanych. Pewną popularnością cieszą się również giełdy (11% badanych), komisy (10%) oraz lombardy (6%).
Recommerce online
Skoro znakomita część zakupów recommerce odbywa się w kanałach online, postanowiliśmy zapytać, które z nich wybieramy najczęściej. Chcieliśmy sprawdzić popularność poszczególnych serwisów i jej rozkład w zależności do tego, czy ankietowani tylko kupują, zarówno kupują jak sprzedają, czy wyłącznie sprzedają rzeczy używane. Podobnie jak w przypadku pytania o miejsca stacjonarne, ankietowani mogli wybrać wiele odpowiedzi.
W przypadku łącznej popularności zdecydowanie wygrywa Vinted – wskazało je aż 72% pytanych. 64% wytypowało OLX a podium w tej kategorii zamyka Facebook Marketplace, z wynikiem 30%.
Najpopularniejsze serwisy wśród kupujących
Sprawdziliśmy również wybory osób wyłącznie kupujących. Tutaj także wygrało Vinted (76%), a tuż za nim uplasowało się OLX (58%). W tym przypadku na trzecim miejscu znalazło się jednak Allegro Lokalnie z wynikiem 34%.
Portale najchętniej wybierane przez sprzedających
Vinted (50% wskazań) zwyciężyło też pośród wyłącznie sprzedających. Ich drugim wyborem jest OLX z wynikiem 35%. 27% “sprzedawców” wybrało także serwis Allegro lokalnie.
Ulubione serwisy osób, które i kupują, i sprzedają
Wyniki potwierdzają się też w przypadku osób, które zarówno kupują, jak i sprzedają rzeczy używane. Vinted jest bezapelacyjnym zwycięzcą – wskazało go 76% pytanych. Na drugim miejscu znalazł się OLX z 64% odpowiedzi. 30% wybrało z kolei marketplace Facebooka.
W odpowiedzi „inne” ankietowani wskazywali m.in. bazarki pomocowe na FB lub serwisach typu zrzutka.pl, oraz serwis Tezeusz.pl.
Wpływ mediów społecznościowych na zakupy z drugiej ręki
Czy na popularność handlu rzeczami używanymi w ogóle, ale także poszczególnych serwisów, które się nim zajmują, mają wpływ ich działania w mediach społecznościowych?
Czy social mediowa aktywność poszczególnych serwisów zajmujących się recommerce wpływa na wzrost popularności tego rodzaju handlu? Odpowiedzi naszych ankietowanych wykazały, że tylko 21% z nich regularnie śledzi profile o tematyce recommerce w social mediach. Najczęściej są to kobiety – stanowią 59% obserwujących. 62% z nich to kobiety w wieku 18-30 lat, 38% jest między 30 a 45 rokiem życia.
Obserwujących zapytaliśmy o preferencje, zakładając, że można obserwować więcej niż jeden fanpage o tej samej tematyce. Znów wygrało Vinted – fanpage związany z firmą wskazało 54% badanych. Na drugim miejscu znalazły się social media OLX, które obserwuje 43% badanych osób.
Aż ⅓ (32%) osób wybrała odpowiedź „inne”, gdzie wskazywano m.in. fanpage’e komisów z rzeczami luksusowymi czy profile osobiste na Instagramie, takie jak np. Szafa Sztywniary.
Zadaliśmy też pytanie, czy zdaniem badanych aktywność tego typu profili wpływa na ich późniejsze decyzje zakupowe. Większość nie zgodziła się z tym stwierdzeniem. Osoby, które odpowiedziały twierdząco, uzasadniały, że dzięki temu rośnie ich świadomość ekologiczna i ekonomiczna, dzięki czemu wydają np. mniej pieniędzy w sieciówkach. Dla części jest to również okazja na zapoznanie się z bieżącą ofertą.
Jaką formę dostawy rzeczy z drugiej ręki wybieramy najczęściej?
W pytaniu dotyczącym preferowanych form dostawy (jako kupujący) zdecydowanie wygrały paczkomaty – wskazało je aż 79% pytanych! Na drugim miejscu znaleźli się kurierzy (ale tylko z 11% wskazań). 0,5% osób wskazało inne – najczęściej oznaczało to brak konkretnej preferencji lub regularne korzystanie z różnych metod dostawy.
10% badanych wskazało odbiór osobisty jako preferowany sposób “dostawy” produktu z drugiej ręki. Postanowiliśmy poznać powody, które się za tym kryją.
67% osób robi to, ponieważ może sprawdzić na miejscu jakość i stan towaru. Pośród 5,5% wskazań innych powodów wymieniono np. mniejszy ślad węglowy czy możliwość poznania nowych osób.
Wybierających odbiór osobisty pytaliśmy też, jak daleko są w stanie pojechać po używany produkt. Najwięcej osób (44% badanych) wskazało niewielki przedział, 5-10 km. Co ciekawe, 5,5% osób deklaruje, że może się udać po towar na odległość aż 100 km!
Zwroty rzeczy używanych to rzadkość
Tylko 5% osób zwraca zakupione rzeczy używane! Zapytaliśmy o powody i założyliśmy, że może ich być więcej niż jeden. W 70% przypadków decydowała niezgodność z opisem. Z powodu zniszczeń lub zabrudzenia produkt zwracało 30% ankietowanych.
Jakimi rzeczami używanymi handlujemy najczęściej?
W tym wypadku sprawdzaliśmy zarówno, co używanego badani kupują, jak i co sprzedają, gdy dana rzecz przestaje im być potrzebna. W obu przypadkach założyliśmy, że mogą zaznaczyć wiele odpowiedzi.
Kupujący najczęściej nabywają używane ubrania – wskazało je aż 83% osób. Kolejnymi często kupowanymi produktami są książki (44%), przedmioty związane z hobby (23,5%) oraz artykuły RTV i AGD (21,5%).
Dane pozyskane od sprzedających prezentują się podobnie, choć widać w nich pewne różnice. Wygrały ubrania – sprzedaje je 79% “handlarzy”. 39% zarabia na sprzedaży książek, komiksów lub gier. Artykuły RTV i AGD są wyraźnie częściej przedmiotem sprzedaży niż kupna – handlem nimi zajmuje się aż 28% respondentów. Wśród innych produktów (1%) wskazano m.in. części samochodowe.
Dla kogo kupujemy rzeczy z drugiej ręki?
Pytaliśmy także, z myślą o kim badani najczęściej kupują przedmioty używane. Było to pytanie wielokrotnego wyboru.
Najczęściej kupujemy dla siebie – robi to aż 94,5% badanych. Na drugim miejscu znalazły się dzieci – dla nich rzeczy z drugiej ręki kupuje nieco ponad ¼ (26,5%) osób. Podium zamykają życiowi partnerzy, dla których rzeczy używane zdarza się kupować 20,5% badanych. 1,5% kupujących wybrało odpowiedź „inne”, wśród których wymienili np. osoby potrzebujące.
Częstotliwość zakupów z drugiej ręki oraz wyprzedaży rzeczy używanych – dotychczas i w przyszłości
Większość z nas robi zakupy rzeczy używanych kilka razy w roku – taką odpowiedź wskazało 54,5% badanych. Raz w miesiącu robiło to nieco ponad ¼ ankietowanych – dokładnie 27,5%. Aż 11,5% badanych deklaruje, że coś używanego zdarza im się kupić średnio kilka razy w miesiącu!
W przypadku sprzedających rozkład odpowiedzi wyraźnie się różni. Zdecydowanie najczęściej sprzedajemy rzeczy używane kilka razy w roku, co wskazało 73% osób. Raz w roku i rzadziej robi to 20% badanych, a tylko 7% z nich sprzedaje produkty z drugiej ręki średnio kilka razy w miesiącu.
Badanych zapytaliśmy też, czy ich częstotliwość korzystania z recommerce w 2022 roku zmieniła się w stosunku do wcześniejszych lat. 41,5% ankietowanych odpowiedziało, że kupowało lub sprzedawało swoje rzeczy równie często, co wcześniej. Ale już 39% odpowiedziało, że robiło to częściej niż w latach poprzednich. 19% z kolei uważa, że w 2022 rzadziej angażowało się w recommerce.Podobne pytanie zadaliśmy o planowane zakupy i sprzedaż rzeczy używanych w przyszłości. 50,5% ankietowanych odpowiedziało, że zamierza utrzymać podobną częstotliwość,31% zadeklarowało, że będzie robić to częściej a tylko 4% – rzadziej.
Ile średnio wydajemy w miesiącu na zakupy z drugiej ręki?
Chcieliśmy dowiedzieć się, jakie są średnie miesięczne wydatki na produkty używane. Z danych wynika, że najczęściej nie są to duże kwoty – 44% badanych wskazało przedział 5-50 PLN, a 37% wydawało od 50 do 100 PLN.
Potwierdza to dane z przytaczanego już raportu Less – że najwięcej osób wydaje na zakupy z drugiej ręki mniej niż 100 PLN w miesiącu – w naszym badaniu takich jest to 81%, w przypadku Less 91%.
Dane te pokazują, że zakupy w kanałach recommerce nie stanowią dużej części domowych budżetów badanych. Trzeba jednak brać pod uwagę, że 1/3 badanych zamierza częściej kupować rzeczy używane w przyszłości. Można więc przypuszczać, że wydawane kwoty mogą wzrosnąć.
Podejście i motywacje do obrotu rzeczami używanymi
Zapytaliśmy ankietowanych o ich podejście do zakupów rzeczy używanych. Spontaniczne decyzje o zakupie jako najczęstsze wskazało 24,5%, a planowanie zakupów wybrało 33,5%. Niemal połowa badanych (42%) odpowiedziała, że “zależy”: raz robią to pod wpływem impulsu, a innym razem dokładnie analizują i planuje.
W przypadku osób kupujących spontanicznie zdecydowaną większość, bo aż 73% stanowią kobiety. 48% wszystkich spontanicznie kupujących jest między 30 a 45 rokiem życia, a tuż za nimi znajdują się osoby z przedziału 18-30 lat – jest ich 44%. Podobnie sprawa wygląda w przypadku badanych, u których to “zależy” – 76% z nich to kobiety z identycznych przedziałów wiekowych.
Chcieliśmy też poznać motywacje, które stoją za wyborem rzeczy używanych zamiast nowych i rezygnacją z wyrzucania na rzecz sprzedaży. Braliśmy pod uwagę, że mogą być one złożone, dlatego w obydwu przypadkach były to pytania wielokrotnego wyboru.
W kwestii zakupów, najczęściej wskazywanym przez ankietowanych czynnikiem była niższa niż w przypadku fabrycznie nowych produtków cena – tą opcję wybrało 90,5% osób. Na drugim miejscu uplasowała się dbałość o środowisko i oszczędność zasobów naturalnych, którą wskazało 52% kupujących. Dla aż 39% badanych znaczenie okazała się mieć unikatowość rzeczy, które kupują w ten sposób.
Motywacje w przypadku sprzedaży używanych rzeczy nieco różnią się od tych, które stoją za zakupami. 86,5% sprzedających wskazało chęć pozbycia się zbędnych przedmiotów. Dodatkowy zarobek był motywatorem dla 59,5% sprzedających. Dla 33% sprzedających istotna jest ekologia.
2% sprzedających podało inne powody, takie jak np. wsparcie zyskami ze sprzedaży akcji pomocowych.
Z czym kojarzą nam się rzeczy z drugiej ręki?
Ankietowani w pytaniu (otwartym), co najbardziej kojarzy im się z zakupami rzeczy z drugiej ręki, najczęściej wskazywali niższą cenę oraz kwestie związane z ochroną środowiska. Części badanych produkty z drugiej ręki kojarzą się z historią, a także uczuciami nostalgii i melancholii. Wiele osób uważa, że rzeczy używane są „retro” i „vintage”.
Pojawiała się też “unikalność”, a niektórym z badanych używane produkty kojarzyły się z poszukiwaniem skarbów i “białych kruków”. Część badanych podkreślała też przyjemność płynącą z takich zakupów.
Z jednej strony produkty używane kojarzą się z oszczędnością czasu i szybkością, ale z drugiej, sporo osób wskazywało, że często trzeba poświęcić wiele godzin na szukanie wartościowych rzeczy. Jednak praktycznie każda osoba zwracająca na to uwagę podkreślała, że warto to robić.
Badani uważają, że produkty używane cechują się często podobną jakością, co nowe, ale wyraźna część ankietowanych kojarzyła je także ze złym stanem, zaniedbaniem i defektami. Wśród negatywnych skojarzeń, poza wymienioną złą jakością, podkreślano głównie ryzyko oszustwa i zakupu rzeczy niespełniającej oczekiwań. Prawie nikt nie skojarzył rzeczy używanych z biedą. Niektórzy ankietowani twierdzili, że rzeczy używane są po prostu specyficzne, głównie pod względem zapachu, i kojarzą się im z miejscami takimi jak targowiska czy lumpeksy.
Skojarzenia przywoływane przez badanych pokrywają się z wynikami innych raportów takich jak przywoływane we wstępie badanie CBOS. Są one albo neutralne, albo pozytywne – jednoznacznie negatywnych skojarzeń było zdecydowanie najmniej.
Dlaczego niektórzy kategorycznie NIE korzystają z recommerce?
10,42% wszystkich naszych ankietowanych w ogóle nie korzysta z recommerce. Zapytaliśmy ich o powody tego stanu rzeczy – o niechęć do sprzedaży i kupna używanych rzeczy. Podobnie jak w przypadku motywacji, założyliśmy, że powodów może być wiele.
W przypadku sprzedaży, najwięcej, bo 45,5%, osób jako powód niechęci wskazało brak czasu. Na drugim miejscu znalazło się oddawanie używanych rzeczy na zbiórki i w ramach rodziny, co zaznaczyło 41,5% osób. 9% podało inne powody takie jak brak chęci czy zużywanie rzeczy w 100%, przez co nie nadają się one do odsprzedaży.
Chcieliśmy poznać również nastawienie niekorzystających z recommerce wobec kupna rzeczy z drugiej ręki. Najczęściej wskazywane powody to brak poczucia komfortu (50% wskazań) oraz obawa przed oszustwem (47,5%). 7,5% wskazań odnosiło się do innych powodów, gdzie wskazywano np. sytuację finansową pozwalająca kupować nowe rzeczy.
Czy recommerce kiedyś się zużyje?
Dane potwierdzają, że branża recommerce intensywnie się rozwija. Przyczyn można upatrywać w co najmniej trzech obszarach.
- Po pierwsze, istotną rolę gra zmiana pokoleniowa – częściej z recommerce korzystają młodsi, tj. millenialsi i przedstawiciele pokolenia Z;
- Po drugie, używane rzeczy są często tańsze od nowych, a mamy przecież kryzys;
- Po trzecie, ich ponowne użycie zmniejsza nasz wpływ na środowisko.
Można te kwestie traktować osobno, ale lepszy obraz daje ich całościowa interpretacja. Dlaczego? Młodsze pokolenia z reguły posiadają mniej kapitału niż starsze, co w wielu przypadkach utrudnia lub uniemożliwia zakup nowych rzeczy.
W przeciwieństwie do swoich rodziców czy dziadków przywiązują mniejszą wagę do pogoni za nowymi rzeczami, a większą zwracają na doświadczenia i idee. W momencie publikacji raportu (2023 rok) praktycznie cały świat mierzy się z wysoką inflacją i często gwałtownymi wzrostami cen (głównie nowych) produktów. W połączeniu z deklaracjami badanych, że zamierzają na podobnym poziomie lub częściej korzystać z rzeczy używanych, może przełożyć się to na jeszcze większy wzrost zainteresowania sektorem recommerce w najbliższej przyszłości.
Wiąże się to bezpośrednio z kwestiami ekologicznymi – postępujące globalne ocieplenie wymusza zmniejszenie produkcji nowych przedmiotów, co sprawia, że rośnie zainteresowanie używanymi. Zmiany w tym obszarze wynikają nie tylko z przyczyn ekonomicznych, ale też światopoglądowych, na co naciskają głównie młodsze pokolenia, które zwracają większą uwagę na środowiskowy i społeczny wpływ konsumpcjonizmu.
Kolejną kwestią jest moda – młodsze generacje nie tylko łatwiej jej ulegają, ale też aktywniej ją tworzą. Pewien (zdaje się, że istotny) wpływ może grać nostalgia. Internetowe media pełne są odniesień do minionych czasów, a brandy w swoich treściach często przywołują melancholię. Można przypuścić, idąc za skojarzeniami badanych, że wzrost zainteresowania recommerce w pewnej mierze wynika właśnie z nostalgii. W tym wypadku używane przedmioty stanowią namiastkę “starych, dobrych czasów”.
Nie sposób nie zauważyć, że znakomita większość osób uczestniczących w recommerce to kobiety. Nie tylko częściej kupują, ale też sprzedają używane rzeczy. W 2019 roku DaVinci Payments przeprowadziło badanie na temat ich stosunku do używanych rzeczy. Wynikało z niego, że czują się one coraz bardziej komfortowo z produktami z drugiej ręki, głównie z ubraniami. Z kolei badanie przeprowadzone w Australii pokazuje, że moda second hand jest odbierana jako bardziej stylowa, a z lumpeksów korzysta coraz więcej influencerek. Warto pamiętać, że recommerce zmniejsza wpływ handlu na środowisko. Można to zestawić z analizami ONZ, które wskazują, że kobiety są bardziej narażone na skutki globalnego ocieplenia niż mężczyźni. Na tej podstawie można przypuszczać, że kobiety odegrają główną rolę w upowszechnianiu się recommerce w przyszłości oraz we wdrażaniu zmian prowadzących do mniejszej emisyjności handlu.
Warto też zauważyć, że zainteresowanie recommerce rośnie z powodu hobby, co można traktować na dwa sposoby – samo kupowanie rzeczy używanych staje się hobby niektórych osób lub kanały recommerce oferują im lepszy dostęp do pozyskiwania rzeczy potrzebnych do jego uprawiania. Najlepiej widać to na przykładzie wszelkiej maści zbieraczy – wydane w określonym roku unikatowe karty do gry, znaczki pocztowe z dalekiego kraju czy nawet t-shirt wypuszczony przez zespół w trakcie tylko jednej trasy koncertowej najłatwiej nabyć właśnie w kanałach recommerce. Innym przykładem może być renowacja używanych mebli, które później mogą zdobić mieszkanie lub zostać odsprzedane z zyskiem.
W tej beczce miodu znajduje się jednak spora łyżka dziegciu, a mianowicie kwestie prawne. Mało kto wie, ale sprzedaż rzeczy używanych jest w pewnych przypadkach opodatkowana. Jeśli rzecz zostanie sprzedana w czasie krótszym niż 6 miesięcy od jej zakupu, należy zapłacić podatek. W tym wypadku opodatkowany jest dochód z transakcji. Jeśli przychód z transakcji będzie mniejszy niż koszt jego uzyskania, podatku płacić nie trzeba, ale należy wykazać samą transakcję w urzędzie skarbowym. Warto też pamiętać, że od transakcji kupna używanego produktu, która przekracza 1000 złotych, należy zapłacić podatek od czynności cywilnoprawnych w wysokości 2%.
W momencie publikacji tego raportu (początek 2023 roku) w Polsce wdrażane są przepisy wynikające z unijnej dyrektywy DAC7, która reguluje handel w internecie. W przypadku recommerce (ale także e-commerce ogólnie) najbardziej odczuwalnym aspektem może być nałożony na operatorów cyfrowych obowiązek przesyłania do urzędu skarbowego danych o sprzedaży towarów, usług i najmu nieruchomości. Przepisy w założeniu mają uszczelnić szarą strefę, więc ustawodawca ustalił roczne limity, powyżej których sprzedający będą traktowani jako przedsiębiorcy, a nie osoby prywatne, co będzie wiązało się z koniecznością zapłaty należytego podatku – wynosi on 30 transakcji lub łączne wynagrodzenie w wysokości 2 tys. euro. Powyżej tego limitu marketplace’y, z których korzysta dana osoba, będą musiały przekazać informacje o jej działalności do urzędu skarbowego, który będzie miał możliwość “przekształcenia” działalności prywatnej w gospodarczą.
Co powyższe informacje oznaczają w praktyce? Ciężko wyrokować, ponieważ pierwsze raporty zaczną spływać do fiskusa dopiero w 2024 roku. Analitycy przewidują jednak, że może to doprowadzić do spadku zainteresowania recommerce oraz odejścia z rynku małych graczy. Z drugiej strony wdrażane przepisy (oraz inne uprawnienia, które w 2023 roku otrzymał polski urząd skarbowy) mogą przyczynić się do lawinowego wzrostu liczby firm. Specjaliści przewidują też, że na rynku recommerce może wzrosnąć rola transakcji gotówkowych oraz osobistego odbioru produktów.
Podsumowując: wiele wskazuje, że branża recommerce w kolejnych latach będzie się aktywnie rozwijać. W momencie publikacji raportu nie znamy jeszcze wpływu nowych przepisów prawa, ale można z dużą dozą pewności przyjąć, że wraz z rozwojem branży będzie ona stawać się coraz bardziej uregulowana. Recommerce już teraz stanowi dużą część rynku ecommerce i można spokojnie założyć, że ten udział będzie rósł z każdym kolejnym rokiem.
Formularz kontaktowy
Rozwijaj swoją markę
Razem z całym zespołem Cyrek Digital pomagam firmom w cyfrowej transformacji. Specjalizuje się w technicznym SEO. Na działania marketingowe patrzę zawsze przez pryzmat biznesowy.