Crystal Pepsi, czyli przezroczysta innowacja, która zniknęła z rynku


Crystal Pepsi była jednym z tych produktów, które miały wyglądać jak przyszłość, a skończyły jako symbol marketingowej iluzji.
Czym była Crystal Pepsi?
W 1992 roku PepsiCo postanowiło wywrócić rynek do góry nogami i pokazać światu colę… bez koloru[1] [2]. Przezroczysty napój gazowany, pozbawiony karmelowego barwnika i kofeiny, miał uderzać w trend „czystości” i zdrowia, który zawładnął wczesnymi latami 90. – dekadą przezroczystych mydeł, telefonów i komputerów[3] [4].
Na pierwszy rzut oka Crystal Pepsi wyglądała jak Sprite albo gazowana woda – lekka, orzeźwiająca, wręcz dietetyczna – ale wystarczyło odkręcić butelkę, by oczekiwania zderzyły się z rzeczywistością. Smak? Prawie jak zwykła Pepsi, tylko bez charakterystycznej goryczki kofeiny i z dziwnym, lekko „płaskim” posmakiem[5]. Ten dysonans był kluczowy – konsumenci nie wiedzieli, co właściwie piją. Wygląd obiecywał świeżość, a podany smak był znajomy, choć nie do końca taki, jak trzeba.
Na początku jednak działał efekt nowości. Ludzie kupowali Crystal Pepsi z czystej ciekawości, w sklepach wyprzedawała się błyskawicznie, a kultowa reklama z Super Bowl, podbita dźwiękami „Right Now” Van Halen, robiła furorę[6]. To było coś innego, dziwacznego, ale pociągającego – symbol lat 90. w całej swojej ekstrawagancji. Problem w tym, że po pierwszym łyku mało kto chciał sięgnąć po drugi.
Dlaczego Crystal Pepsi nie podbiła rynku?
Crystal Pepsi to podręcznikowy przykład, że marketingowy fajerwerk nie wystarczy, jeśli sam produkt nie dowozi. Zaczęło się od zachwytu – przezroczysta cola wyglądała jak rewolucja w butelce, a jej premiera była oprawiona jak największe wydarzenie popkultury. Jednak już po kilku tygodniach okazało się, że coś tu nie gra.
Największy problem krył się w… kubkach smakowych. Konsument patrzył na krystaliczny napój i spodziewał się lekkiego, cytrusowego orzeźwienia rodem ze Sprite’a albo 7 Up. Otwierał butelkę – i dostawał smak zbliżony do zwykłej Pepsi, tylko uboższy, pozbawiony kofeinowej energii i z lekko dziwnym, płaskim posmakiem. To było jakby mózg i język się ze sobą kłóciły: jedno mówiło „lekkość”, drugie „ciężka cola”. Dysonans okazał się nie do przełknięcia.
Do tego doszedł pośpiech. Cały projekt od pomysłu do półek sklepowych zajęło PepsiCo zaledwie dziewięć miesięcy – ekspresowe tempo jak na globalny koncern. Celem było zdążyć z wielką reklamą podczas Super Bowl. Efekt uboczny? Niewystarczające testy, problemy z jakością i psujący się smak, gdy butelki wystawiono na słońce. Konsumenci szybko zauważyli, że coś jest nie tak – i nie wybaczyli.
Ale prawdziwy cios przyszedł z zewnątrz. Coca-Cola odpaliła strategię „kamikaze” z własnym napojem Tab Clear[7] [8] [9], który nie miał wygrać na rynku, a go spalić. Kojarzony z dietetycznym posmakiem, wypromowany tak, by przykleić łatkę wszystkim „clear colom”, Tab Clear celowo wywoływał zamieszanie i zniszczył kategorię, zanim ta zdążyła się urodzić.
Ostateczny gwóźdź do trumny wbiła popkultura. Parodia w „Saturday Night Live”, gdzie Crystal Pepsi zamieniono w „Crystal Gravy”, rozlała się szerzej niż sam napój[10] [11]. Po takim ośmieszeniu marka przestała być ekscytującym eksperymentem, a stała się memem lat 90.
Czego można nauczyć się z historii Crystal Pepsi?
Crystal Pepsi to dowód, że sama innowacja wizualna to za mało, jeśli za nią nie idzie wartość dla konsumenta. Ten przezroczysty eksperyment pokazał, że wygląd może rozpalić wyobraźnię, ale smak – albo jego brak – szybko ją gasi. Pokazał też, że produkt musi być spójny. Nie można obiecywać świeżości i lekkości, a serwować klasyczną colę w przebraniu. Konsument nie lubi być oszukiwany, nawet jeśli początkowo kupi bajer.
PepsiCo pędziło, by zdążyć z kampanią na Super Bowl, i zamiast produktu dopracowanego, dostarczyło wersję „beta”. W biznesie pośpiech często kosztuje więcej niż cierpliwość. Nieprzetestowana jakość, brak ochrony przed światłem, smak, który nie przechodził prób – to błędy, których uniknąłby każdy, kto dałby sobie dodatkowy rok na rozwój.
Dodatkowo Coca-Cola pokazała, jak bezwzględny potrafi być rynek. Strategia „kamikaze” z Tab Clear była cyniczna, ale genialna – zniszczyła całą kategorię, zanim zdążyła dojrzeć. To ostrzeżenie dla wszystkich innowatorów – rynek nie nagradza dobrych pomysłów, jeśli rywale potrafią je zneutralizować szybciej, niż zdążą się rozwinąć.
Kultura uczy też, że porażka może stać się legendą. Crystal Pepsi, choć zniknęła z półek w niesławie, z czasem stała się ikoną nostalgii lat 90. Dziś pojawia się w limitowanych edycjach, a fani traktują ją jak symbol minionej epoki[12] [13]. To przypomina, że niektóre porażki żyją dłużej niż sukcesy – i potrafią wrócić, gdy nostalgia zamieni je w kult.
Przypisy
- ↑https://www.reuters.com/article/business/crystal-pepsi-the-clear-90s-hit-makes-a-return-idUSKCN0ZF2LB/
Formularz kontaktowy
Rozwijaj swoją markę

Razem z całym zespołem Cyrek Digital pomagam firmom w cyfrowej transformacji. Specjalizuje się w technicznym SEO. Na działania marketingowe patrzę zawsze przez pryzmat biznesowy.